wtorek, 22 grudnia 2015

Miniaturka cz.1

Po operacji i rehabilitacji pora wrocic do domu. Musieliśmy sie spakować dzien wcześniej następnie oddac klucze. Wylądowaliśmy na lotnisku o 14 . Przyjechal po nas krzysztof o toskiem,  poniewaz artur byl w pracy. Przywitalismy sie,  tosiek mial nawet prezent dla franka. Byla to piłka do grania w noge. Dojechaliśmy do domu, ja sie rozpakowalam i poszłam do salonu gdzie byl franek. Usiedlismy i zaczęliśmy ogladac Tv.  Z frankiem nie mozna było niczego ogladac oprocz kreskówek. O 18 usłyszałam przekrecajacy sie zamek w drzwiach,  byl to Artur . Przywitał sie z frankiem,  nie mogli sie nacieszyć soba . Przyszedl do mnie, chciał mnie pocałować ale sie od niego odsunelam,  poniewaz wczoraj się poklócilismy  przed wyjazdem.
Artur kazal Frankowi isc spac, a mnie poprosil o rozmowe w cztery oczy. Wiedzialam ze pewnie bedzie chcial mnie przeprosic i sie pogodzic. Poszłam razem z nim do pokoju.  Usiadłam przy stole Artur zaczął:
-Przepraszam Cie kochanie ze wczoraj tak powiedzialem nie chcialem zeby to tak zabrzmiało. Chodziło mi o to ze...
- Ze co ze twoja mamusia jest ważniejsza odemnie?! -przerwałam mu . Tak naprawde mu wybaczyłam,   ale chcialam sie jeszcze z nim podroczyc.
- Nie to ty jestes najwazniejsza!
- Udowodnij.
I wtedy Artur mnie  namiętnie pocałował prosto w usta. Trwało to chwile a mi wydawalo sie to jak wieczność.
-jak chcesz moge odwołać ten wyjazd mamy .
-nie musisz.

Nastepnego dnia  obudziłam sie o 7 , Artura już nie bylo.  Zastanawiałam sie gdzie on moze byc,  ale przypomniałam się ze dzisiaj mialam przyjsc na komendę złożyć dokumenty ze wracam. Szybko sie umylam,  ubrałam ,ogarnęłam ,zjadłam sniadanie z Frankiem i zawiazlam go do szkoły,  a ja sama pojechałam na komende. Mialam sie do widzieć kiedy moge zaczac służbę. Przed komendą natknęłam się  na  Emilke,  pozniej na korytarzu na Mieszka i w koncu dotarłam do pokoju komendanta.  Zapukalam po czym ulyszalam "wejsc " . Po rozmawiałam z komendantem,  ktory byl zadowolony ze wrocilam,  obiecalam mu ze zobaczy sie z Frankiem , a on mi powiedzial ze moge zaczynac służbę od jutra.  Bylam bardzo szczęśliwa. W koncu moge powrócić do normalnego zycia. Wyszłam z pokoju komendanta na korytarz,  szlam wolno nie spieszac sie w strone schodów,  az tu nagle z pokoju przesłuchań wyskoczyl jakis mezczyzna z bronia w reku. Wziął mnie za szyje szarpiac i krzyczał ze jesli wpakują jego kumplow do wiezienia to mnie poszczeli . Zaczęłam sie bac,  przede mną stali policjanci i ochrona oraz negocjator, ktory probowal odwiezdz go od tego pomyslu. Czułam jak mi łzy spływały po twarzy. Wciaz szlyszalam krzyki Mikołaja i Krzyśka,  ktorzy mówili "wszystko bedzie dobrze,  wytrzymaj Monika ". Nagle uslyszam wielki huk i  poczułam niewyobrażalny ból przy prawym biodrze.  Upadłam na podłogę.......

Ciąg dalszy miniaturki nastąpi.

10 komentarzy:

  1. Świetna miniaturka ;)
    Pozdrawiam i życzę Weny ;D
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. Super . Mam nadzieje , że szybko się pojawi kolejna część . Zrobisz też Wilijny rozdział z Moniką Kownacką ? Proszę . Strasznie lubię tę policjantkę . Życzę Ci dalszej weny

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie nie glupi pomysl tylko jest jedna przeszkoda... nie mam kiedy ale sprobuje
    Dzieki za komentarz;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział Genialny, super.

    Fajnie,że sierżant sztabowy Monika Kownacka wróciła do pracy,aby pełnić ponowną służbę z swoim partnerem w pracy starszym posterunkowym Krzysztofem Zapałą.
    Skąd Ci bandyci / porywacze znaleźli się w budynku Komedy?...



    Czekam na II część miniaturki.

    Kontynuuj szybki, kontynuuj szybko

    Z okazji świąt Bożego Narodzenia, życzę Ci dużo zdrowia szczęścia wspaniałych świąt spędzonych w gronie najbliższych Tobie osób.
    Wesołych świąt 🎄
    Dużo, dużo prezentów

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam serdecznie :)
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  6. O jej😍 dziekuje 😳 postaram sie szybko napisac II czesc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super opowiadanie mam nadzieję, że szybko będzie kolejna część. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń